poniedziałek, 24 czerwca 2013

Koniec i początek.

Nadszedł ten czas kiedy uspokaja się szalone tempo na uczelni, kończy się sesja, pozostaje tylko praca. Dlugo czekałam na ten moment. W końcu mogę zająć się sobą.


Na samym początku zaczęłam od codziennego jadłospisu. Zawsze czegoś brakowało w nim , bardzo późna kolacja, a to nie zjadałam wszystkich posiłków. Teraz jest i będzie inaczej. Jeden dzień i wszystko wraca do normy. 

Śniadanko 
kanapeczki z chlebem orkiszowym, białym twarogiem i pomidorkem
Po śniadaniu czasami mam ochotę na kawę. Nie jestem miłośniczką prawdziwej, dlatego pijam zbożową. Akurat ta jest z Włoch, zasmakowała mi rok temu podczas wakacji :)

Póżniej przychodzi pora na II śniadanie. Z racji tego, że jestem uczulona na większość owoców mogę jeść tylko banana. Szukam sposobu jak oszukać ,, system " i zapiekać owoce.


Ostatnio odkryłam genialny przepis na szybki obiad. Tortilla wieloziarnista z pastą ze szpinaku i fety, a do tego łosoś wędzony i pomidory suszone. Mmmmm niebo w gębie ;)

Podwieczorek i chwila na osłodę -,, trochę owoców" czyli jogurt. Zjadłam pół opakowania z otrębami .


Kolacja to moje sałatkowe szaleństwa. Na talerzu pojawiła się sałata lodowa, grzanki z kromki chleba, szynka i pomidor .



Pora na kolejne planowanie menu :)

Do napisania Kochani :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz